Szukanie partnera z pewną pomocą Tarota

Niedawno moja przyjaciółka podarowała mi książkę. Bardzo fajna pozycja dla osób które szukają ciekawych rozkładów Tarota bo w środku możemy ich znaleźć aż 365 🙂

Dokładny tytuł pozycji to: „365 rozkładów Tarota” napisane przez Sashę Graham – gdyby ktoś miał ochotę poćwiczyć z własną talią.

Mam w swoim warsztacie sprawdzone rozkłady jednak chętnie testuję też nowe i badam jak moja talia z nimi się dogaduje.

Tak oto dziś wpadłam na pomysł by poćwiczyć na sobie i wybrałam rozkład z 10 marca pod tytułem: Szukanie partnera z pomocą boga Śiwy.

Tak, tak wiosna idzie wielkim krokiem 😀

Karty nie zdziwiły mnie ani ciut ciut…

Jesteście ciekawi swoich? Mam prezent dla trzech osób które jako pierwsze napiszą do mnie i użyją słowa „Wiosna” 🙂

Ps.

Moją interpretację przykładowego rozkładu zamieszam poniżej( tak na zachętę).

Szukanie partnera – Tarot/ talia Heaven and Earth Tarot

1-3 Jakich trzech cech należy szukać u partnera?

4. Z jaką sprawą z poprzedniego związku muszę się uporać?

5. Od jakich nierealistycznych oczekiwań muszę się uwolnić?

6. Gdzie spotkam swoją bratnią duszę?

7. Jaka jest jego najlepsza cecha?

8. Dlaczego będziemy razem szczęśliwi?

9. Na czym mam się skoncentrować, dopóki to nie nastąpi?

Wg mojego rozkładu, idealny partner powinien posiadać takie cechy jak: emocjonalna wrażliwość, subtelność, być niezależnym materialnie, być pewnym siebie i swoich czynów.

Sprawiedliwość sugeruje by uporządkować formalne sprawy z ex partnerem, wyciągnąć konsekwencje wobec jego zachowania.

Uwolnić należy się od przekonania, że bezczynność może przynieść rozwiązania. Bezczynność prowadzi do nikąd.

Rycerz Mieczy sugeruje takie miejsca jak: miejsca publiczne, oficjalne, urzędy.

Najlepsza cecha jest bardzo znacząca – As Monet w ogólnym znaczeniu oznacza szansę.

Osoba może być hojna, wspaniałomyślna, wierząca, że dawanie szans innym ma sens.

Szczęście w Królowej Mieczy jest… racjonalne. Nie omamione słodkimi słówkami ani podarunkami. Wyznaczone są granice i pod czujną obserwacją. Możliwe, że na dystans( bo nic tak nie niszczy miłości jak małżeństwo i wspólne zamieszkanie😜

…a narazie kawa i ciasteczko to jest to, na czym najlepiej się skupić😁

5 Monet i niedostatek

Nie wiem czemu ale w opisie 5 Monet nie spotkałam się by ktoś podawał brak czasu.

A karta ta, jak żadna inna pokazuje mi właśnie – brak czasu.

Nie tylko w rozkładach dziennych ale i w dłuższych i bardziej złożonych, 5 Monet mówi, źe zabraknie czasu.

Będzie go mało.

Ogólnie dwór Monet oraz czas to bardzo pokrewne sprawy – nie bez powodu mówi się: Czas to pieniądz.

W relacjach 5 Monet zazwyczaj pokazuje, że dwoje ludzi nie będzie mieć czasu by się widywać, a zajmować będą ich inne obowiązki i zadania.

5 Monet w pytaniach ze sfery finansowej, pokaże, że będziemy zabiegać o pieniądze, będzie ich brakować i zwykle ktoś jeszcze będzie z nami w tej niedoli( może chodzić o sfinansowanie wspólnego celu).

5 Mieczy i Purrysowe zwycięstwo

5 Mieczy była do niedawna jedną z kart Tarota która wprawiała mnie w zakłopotanie.

Nie bardzo ją czułam, trudno mi było ją wpleść we wróżbę jeśli pojawiła się w rozkładzie.

Na pomoc po raz kolejny przyszły odczyty z kart dziennych. Stosuję je już teraz nie z racji ciekawości, co przyniesie dzień, a bardziej w celach badawczych 🙂

I po raz kolejny karty utwierdziły mnie, że najcenniejsza nauka pochodzi z własnego doświadczenia.

Można zgłębić tomy opracowań na temat Tarota a i tak nie dowiedzieć się zbyt wiele.

O 5 Mieczy, dla przykładu, Hajo Banzhaf napisał, że: „5 Mieczy jest bodaj najnikczemniejszą kartą Małych Arkanów Tarota. Pokazuje zaostrzony konflikt, nieprzyjemną kłótnię, ciosy poniżej pasa, nikczemność i upokorzenie. Przy czym karta ta nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy te przykre złośliwości wychodzą od nas, czy też zostaliśmy wciągnięci w niebezpieczną zasadzkę i jesteśmy ofiarą(…) Jednak we wszystkich przypadkach 5 Mieczy oznacza Purrysowe zwycięstwo, którym wygrany nie będzie się cieszył długo”.

Ogólnie opisy różnych autorów są zbliżone do powyższego – 5 Mieczy nie jest sympatyczna ani przyjemna i nikt nie chce oglądać jej w rozkładach.

Cały czas zastanawiało mnie jednak czym może się różnic 5 Mieczy od innych „niegodziwych” kart i jakie sytuacje są w niej zakodowane?

Warto zwrócić uwagę, na postać która stoi bokiem na karcie 5 Mieczy w klasycznej wersji Rider-Waite/Smith.

Ona się uśmiecha.

Nie spotkałam się jeszcze z opisem tej karty w której byłaby uwzględniona mimika głównej postaci, poza określeniem „Purrysowe zwycięstwo” i dlaczego to zwycięstwo nie cieszy, skoro widać, że postać jednak się uśmiecha.

Nie wiem jak u was drodzy czytelnicy, u mnie 5 Mieczy pokazuje właśnie dowcip.

Żart.

Komuś wydaje się, że był zabawny.

Jednak przesadził.

Wszystkie Miecze są na ziemi a adwersarze odchodzą zdegustowani sytuacją.

Sukces został zatem osiągnięty…aż za bardzo.

Co mi dokładnie 5 Mieczy pokazała?

– „żartobliwe” użycie „strofowania” które ktoś wziął na serio i się rozpłakał

– „żartobliwa” straszna lalka która przestraszyła na serio dzieci które przyszły po cukierki w czasie Halloween

– „żartobliwe” klepnięcie w plecy – tyle, że ktoś się przewrócił lub miał w ręce ostre narzędzie i się skaleczył

W 5 Mieczy są też wyrzuty sumienia. Stres związany z sytuacją, że poniesiemy konsekwencje, a w sumie nie mieliśmy złych intencji.

Galimatias w 5 Buław

To nie będzie długi wpis. Jednak pomyślałam, że wart jest dodania – może komuś usprawni korzystanie z Tarota, pomoże w interpretacji.

Przyznam szczerze, że książkowe opisy są dobre w teorii, jednak w praktyce sprawdza się najlepiej własne( lub cudze) doświadczenie.

Dobrze jest praktykować karty dzienne bo pomagają nam zrozumieć każdą pojedynczą kartę, a czasem jedno wydarzenie może stać się kluczem do interpretacji w przyszłości.

Tak więc na warsztat dziś idzie 5 Buław którą otrzymałam jako kartę na dzień.

Czasem jednodniowa karta zobrazuje pojedynczą sytuację a czasem, cały dzień jest jakby zaklęty w aurze danej karty.

Miałam iść na pobranie krwi. Niefortunnie się złożyło, że wypadło dziecka wolne od szkoły, w dodatku siostra z którą zwykle w takich wypadkach zostawiam latorośl, pojechała na urlop.

Umówiłam się więc z koleżanką, że podrzucę jej dziecko na godzinę, na czas mojej wizyty w przychodni.

Danego dnia wysyłałam smsy z przypomnieniem się, niestety bez odpowiedzi zwrotnej. W końcu zadzwoniłam. Koleżanka stwierdziła, że deszcz padał i na ogrodzie jest mokro więc moje dziecko może mieć problem „z ochotą” by u niej zostać.

W zamian zaproponowała, że podjedzie ze swoimi dziećmi i wszyscy razem poczekają pod przychodnią na czas mojej wizyty.

Wizyta okazała się opóźniona.

Weszłam z 30 minutowym poślizgiem do gabinetu, do auta znajomej dotarłam po 40 minutach( wdzięczna za cierpliwość całej grupy na czele z moim nieprzewidywalnym dzieckiem).

Koleżanka podrzuciła mnie jeszcze do sklepu i pomyślałam, że zrobimy sobie z moim dzieckiem przyjemny spacer( a muszę dodać, że nie jadłam śniadania z uwagi na badanie krwi).

Moje dziecię wybrało najdłuższą drogę( gdzie zwykle nie jest takie skore do pieszych wędrówek), po drodze udało się utknąć na drabinkach na placu zabaw i przed oczami miałam czarne scenariusze interwencji strażackiej😅

Wracając zahaczyliśmy jeszcze o jeden plac zabaw. Szkoda mi było ściągać moje dziecko wcześniej do domu, jednak była godzina 13.30 i już dramatycznie mój brzuch domagał się śniadania.

Pod domem okazało się, że listonosz zostawił dla mnie paczkę, w bardzo kreatywny sposób schowaną.

Wisienka na torcie: miały być myte okna( o czym mi siostra przypominała dzień wcześniej) i niestety firma nie mogła wejść bo furtka od ogródka była zamknięta. Oczywiście dzwonili ale dzwonek się rozładował i nic nie było słychać – a ja oczywiście smacznie siedziałam w domu.

O sytuacji dowiedziałam się z zostawionej ulotki( a dzwonek sama sprawdziłam, że nie działa).

Próbowałam też zalogować się do aplikacji by mieć wgląd do badań medycznych ale moje dane nie przechodziły weryfikacji.

Poddałam się i stwierdziłam, że pozostaje mi tylko pójść spać i obudzić się już w innej rzeczywistości, z inną kartą dnia.

Jakie zatem refleksje posiadam odnośnie 5 Buław?

Tutaj każdy ma swoje plany które niestety w żaden dyplomatyczny sposób nie da się pogodzić. Często jest to złośliwość rzeczy martwych, sytuacje na które nie mamy wpływu( rozładowany dzwonek u drzwi czy spore opóźnienie u lekarza czy problem z aplikacją z powodów technicznych).

Na karcie, w klasycznym ujęciu Waite’a, jest grupa osób z kijami skierowanymi w różne strony – według mnie nie chodzi, że zaraz będą się nimi ostro tłuc, a raczej każdy ma inny plan, co zrobić ze swoim kijem – niczego wspólnie nie zbudują. Każdy ma swoj interes i o niego dba- w ogólnym rozrachunku wychodzi galimatias( jak to w „5” – wracamy do punktu wyjścia).

Ps. Zapomniałam. Poranek rozpoczął się od znajomej która poprosiła by pożyczyć jej pieniądze do połowy miesiąca🤪( ja akurat w tym dniu otrzymałam wypłatę).

Ostre cięcie – Miecze w Tarocie

Nie jest to mój ulubiony tarotowy dwór a wręcz powiem, że niechętnie widzę w rozkładzie reprezentantów tego koloru.

Mówiąc dyplomatycznie, Miecze odpowiadają za informacje, idee – przynależą do żywiołu powietrza. O ile zodiakalne Bliźnięta, Wagi i Wodniki nie budzą we mnie awersji czy choćby zimnych potów, to zwykle dwór Mieczy przywołuje niemile skojarzenia.

Ogólnie chodzi o stres.

Jeśli jest to rozbudowany rozkład czy rozkład tygodniowy i dominują w nim karty mieczowe, to jestem bardziej niż pewna, że okres ten nie będzie spokojny. Niekoniecznie w sensie wesołego, aktywnego galimatiasu( co może pokazać niejedna karta buławowa) ale w postaci stresu, nawału myśli, braku informacji i idącym za tym poczuciem bezsilności.

Mówi się, że stres psychiczny potrafi bardziej zmęczyć niż wytężony wysiłek fizyczny – zdecydowanie to potwierdzam.

Co zatem w skrócie pokażą nam karty dworu Mieczy?

As Mieczy – jak każdy z czterech Asów jest szansą. Możemy tu skorzystać z szansy na wyjaśnienie sytuacji, podjęcie oczyszczającej rozmowy i rozwikłanie niepewności, przy czym zanim podejdziemy do tego zadania, zdecydowanie będzie stres i nerw.

As Mieczy może również pokazać informację, ideę, pomysł – co z tym zrobimy zależy od nas samych, przy czym zawsze jest to powiązane z analizowaniem sytuacji i pobudzeniem procesów myślowych.

2 Mieczy to zwykle dylemat. Jesteśmy postawieni przed pewnym wyborem, decyzją jednak mamy świadomość, że nie znamy wszystkich faktów stąd – wahamy się.

3 Mieczy to informacja która nas rozczaruje. Zwykle chodzi o sytuację w której zaangażowane są nasze emocje. Mamy nadzieję na „coś” jednak zamiast spełnienia słyszymy „nie”.

4 Mieczy jest dosyć neutralna jeśli chodzi o dwór Mieczy i nie boli tak, jak pozostałe karty tego dworu. Mamy tutaj sytuację odpoczynku, pauzy, często karta mówi o zwolnieniu lekarskim, zbieraniu sił czy rekonwalescencji.

Oczywiście w zależności od rozkładu i miejsca może być bardziej lub mniej obiecująca.

5 Mieczy jest jedną z kart z którymi z początku miałam problem i trudno mi było określić jednym zdaniem, o co tutaj chodzi. Samo książkowe „Pyrrusowe zwycięstwo” nie do końca do mnie przemawiało, dopóki sama nie dostrzegłam znaczenia karty na podstawie tego, co pokazywała mi w rozkładach.

W 5 Mieczy często przeliczymy się z siłą, zaatakujemy przeciwnika za mocno – owszem, wygramy i postawimy na swoim, jednak będziemy mieć wyrzuty sumienia, że przedobrzyliśmy. Może być poczucie, że sytuacja powinna być inaczej rozegrana, straciliśmy kontrolę… i wyszło jak wyszło.

6 Mieczy to mój ulubieniec tego dworu. W 6 Mieczy następuje zmiana perspektywy, zajęcie myśli zupełnie inną sytuacją niż dotychczas, takie przejście od pesymizmu do optymizmu.

Tutaj droga jest otwarta stąd karta często pokazuje przemieszczanie się, zmianę otoczenia czy miejsca zamieszkania. Odcięcie się od problemu.

7 Mieczy lubi kombinować. Sytuacja nie do końca jest jasna i nie znamy wszystkich detali. Ktoś może nie być szczery do końca, warto mieć ograniczone zaufanie na ten moment.

8 Mieczy to karta z którą sama dość długo się zmagałam i przyznam szczerze, że nie życzę jej nikomu. To przede wszystkim poczucie bezsilności. Nie możemy się tu ruszyć ani o milimetr, jesteśmy sflustrowani i bezbronni. Pozostaje tu czekać bo nie mamy argumentów by walczyć otwarcie o swoje racje.

9 Mieczy pokazuje sytuacje kiedy nasze myśli są najczarniejsze z czarnych. Kiedy analizujemy sytuację i widzimy tylko najgorsze scenariusze. Stres jest w naszej głowie a sytuacja nie jest aż taka zła jak nam się wydaje.

10 Mieczy – gorzej być nie może. Sytuacja dobiegła końca, nie zawsze jest to przykry finał( choć niestety jest to czasem karta rozstań i zerwań), może być też kartą końca pewnych problemów które budziły w nas ogromny stres.

W 10 Mieczy gorzej już nie będzie. Pojawia się nawet nadzieja – Słońce pomału wstaje i mija najczarniejsza godzina.

A jak karty dworskie przedstawiają się przez pryzmat Mieczy?

Król Mieczy – strateg. Opiera swoje działanie o informacje które posiada. Planuje. Rozlicza. Jest aktywny jak każdy Król w Tarocie. Może oznaczać oschłego i wymagającego szefa, specjalistę w swojej dziedzinie. Osoba bystra i myśląca. Posiada wiele pomysłów i umie wcielać je w życie. Ma autorytet i opiera swoje działanie na faktach które zna.

Królowa Mieczy lubi strzelać focha. Karta najczęściej pokazuje mi urażoną osobę( niezależnie od płci, jeśli jest to mężczyzna to wybitnie o żeńskich cechach). Może być to ktoś, kto ucina z nami kontakt, separuje się.

Rycerz Mieczy destabilizuje sytuację. Wpada jak zimny wiatr i robi bałagan w ustabilizowanym świecie. Jak każdy z Rycerzy działa z pobudek egoistycznych – nie ma dworu, jednak ma ambicję by go posiadać. Stąd działanie po trupach do celu, agresywnie. Może zrobić awanturę, wymienić przykre zdania.

Paź Mieczy jako najmłodszy na dworze może oznaczać osobę postronną, nie związaną emocjonalnie z naszą sytuacją, jednak przynoszącą złe wiadomości. Informacje które dostarcza ten Paź budzą stres, nerwy – coś trzeba wyjaśniać, tłumaczyć się, gdzieś się kontaktować i odkręcać sytuację.

Gdzie prowadzi Brama?..

W Tarocie mamy kilka Kart Bram.

W Arkanach mniejszych są to:

Dwór Monet

• As Monet

• 6 Monet

• 9 Monet

• 10 Monet

Dwór Kielichów

• 5 Kielichów

• 8 Kielichów

Dwór Mieczy

• 6 Mieczy

• 8 Mieczy

Dwór Buław

• 3 Buław

W Arkanach Wielkich często nazywane też Kartami Transformacji:

• Rydwan

• Koło Fortuny

• Śmierć

• Wieża

• Świat

…i z każdą z tych kart mam inną historię do opowiedzenia.

Zacznę może od początku.

Czytałam i wciąż czytam opisy kart Tarota, tak by „wyłowić” osobiste doświadczenia Tarocistów z daną kartą. Dość często są to suche fakty, powtarzane w różnych pozycjach książkowych, jednak często dające mylne wyobrażenie o znaczeniu karty.

Dla przykładu, często spotykam się z opisem 8 Kielichów jako karty mówiącej o odejściu( na talii Tarota wg Ridera-Waite’a postać wyglada jakby ruszała w drogę, za sobą ma 8 Kielichów a przed sobą widok na górskie szczyty).

I nie, nie można tutaj mówić, że ktoś odejdzie, uda się w podróż, zmieni miejsce zamieszkania( a z takimi interpretacjami spotykałam się w przeszłości).

8 Kielichów należy przede wszystkim do jednej z czterech ósemek w Tarocie. To „spionizowany” symbol nieskończoności. Sprawy które rozgrywają się w „8” maja charakter stały, nieskończony.

U mnie 8 Kielichów idealnie pokazała pewne moje wyjście ze znajomymi.

Czasem może być błędnym kołem.

Poszłam do klubu gdzie w kilku salach była grana różna muzyka i teoretycznie każdy powinien być zadowolony i mieć się przy czym bawić. Pomimo, że grupa była zróżnicowana pod katem muzycznych gustów, nie udało nam się na żadnej z sal dobrze bawić.

Byłam bardzo rozczarowana.

Co jak co, ale clubbing w brytyjskim wydaniu powinien mieć swój poziom.

I tak przez cały wieczór chodziliśmy od sali do sali w poszukiwaniu klubowego klimatu – finalnie rozczarowani wszystkim, co było grane tego wieczoru.

Utraciliśmy serce do tego miejsca i wieczoru( i nie planuję powrotu by dać szansę raz jeszcze).

W 8 Kielichów tracimy do czegoś serce choć wciąż tkwimy w tym, ewentualnie przemieszczamy się między dwoma punktami które i tak nas rozczarowują.

Podobnie było w pytaniu na przeprowadzkę.

Znów 8 Kielichów.

Finalnie jeździłyśmy z siostrą między dwoma domami ale w żadnym nie czułyśmy się idealnie – oba miejsca w jakiś sposób rozczarowały nas.

Co z innymi kartami?

I jaki sens mają ogólnie Karty Bramy?

Ja nie używam systemu z odwróconymi kartami. Jeśli klient odwróci karty – czytam, choć odbieram to też jako wyraźny znak, że trzeba skupić się mocniej na odwróconej karcie i jej znaczeniu w rozkładzie.

Jeśli w moim rozkładzie pojawi się Brama a obok karty o znaczeniu pozytywnym, to znak, że będzie możliwość odmiany losu na lepszy i wejście na wyższy poziom rozwoju( życie pójdzie na przód).

Niestety, przy kartach negatywnych otaczających bramę, przekaz Tarota jest negatywny- klient nie jest jeszcze gotowy pójść do przodu w danej sprawie i czeka go „odrabianie lekcji” póki nie zajdą w nim pożądane zmiany.

Z Kart Transformacji bardzo dużo nauczył mnie Rydwan.

Pojawił się w rozkładzie mojej bliskiej osoby i był zwiastunem poważnych życiowych zmian.

Ponieważ w tamtym czasie partner tej osoby mocno niedomagał na zdrowiu, wszyscy liczyliśmy się z najgorszym.

Rydwan potwierdził, że w niedługim czasie bliska mi osoba zacznie stawiać czoła światu sama, a Los postawi ją w sytuacjach kiedy będzie musiała sama sobie poradzić( wcześniej partner był osobą która decyduje o wszystkim w życiu i związku).

I tak też się stało.

Bliska mi osoba po odejściu partnera musiała stawić czoła ogromowi spraw sądowych i urzędowych związanych ze śmiercią partnera, jak również zdecydowała się na generalny remont w domu.

Pierwszy raz w życiu zamieszkała też sama.

Oczywiście, wydarzenia jakie zapowiadają Karty Bramy zależą od typu rozkładu, czy kładziemy karty na rok( na przykład rozkład urodzinowy) czy może są to karty dzienne.

Śmierć, jedna z pięciu najpotężniejszych kart w Tarocie, jako karta dzienna, często pokazuje mi zmiany w finansach. Zwykle podniesienie limitu na kartach kredytowych, lojalnościowych.

Jako karta przewodnia w rozkładzie rocznym pokazała mi ciążę – wydarzenie po którym już nigdy kobieta nie wróci do „poprzedniego” stanu( wbrew pozorom Śmierć nie zabiera a często wręcz coś daje).

Karty Bramy informują o zdarzeniach niezależnych od nas, gdzie Los interweniuje.

Często są to wydarzenia rzutujące na kilka sfer naszego życia które są ze sobą powiązane( dom, praca, finanse, życie osobiste).

Dość zabawnie realizuje się w moich rozkładach 10 Monet jako karta dzienna. Często pokazuje mi dosłownie – wychodzenie z domu.

Pewnego dnia 10 Monet pokazała mi kreatywne wyjście z domu przez bramę w ogrodzie. Zostawiłam swoje klucze od domu u siostry w samochodzie a ta, wychodząc do pracy zamknęła dom od zewnątrz. Pozostało mi tylko skorzystanie z „awaryjnego” wyjścia.

10 Monet to zasobna rodzina, majątek i duże pieniądze.

W rozkładzie miesięcznym w miejscu „kontakty z otoczeniem” zapowiedziała sowity podarunek od dziadków dla wnuków na Dzień Dziecka.

Koło Fortuny zapowiada losowe wydarzenia. Zwykle w rozkładach na miłość czy uczucia, pokazuje pojawienie się kogoś.

Na chwilę- bo nie jest to karta stałości a cykliczności i zmienności wydarzeń.

W Wieży nasze założenia często są błędne. I Los w odpowiednim momencie „burzy” nasze zamki na piasku, tak by wrócić do budowania solidnych podstaw.

Wieża w karcie dnia pokazała mi brak internetu. Ponieważ tego dnia dostęp był mi bardzo potrzebny, to wydarzenie skłoniło mnie by podpisać inną umowę gdzie dostęp do sieci mam bez limitu.

Przyznam, że Świat dość rzadko oglądam w jakichkolwiek rozkładach. Może dlatego, że jest to karta mówiąca o definitywnym zakończeniu cyklu jak również – o kontaktach z zagranicą.

Karty Bramy z dworu Monet oprócz pieniężnego zwiastunu, mają też inne znaczenia.

As Monet – jest szansą. Na wiele, na wszystko. Nie tylko na materialne zyski. W zależności od rozkładu i miejsca w nim – może pokazać relację, pracę, rozpoczęcie nowego cyklu który zapewni stabilność.

6 Monet lubi pokazywać się przy zakupach. Mówi o wymianie, zachowaniu równowagi w dawaniu i braniu.

9 Monet to dla mnie przede wszystkim karta singla. Nie lubię jej w rozkładach partnerskich bo pokazuje, że jedna ze stron zdecydowanie woli pozostać stanu wolnego.

W 9 Monet świetnie radzimy sobie sami. W każdym innym rozkładzie( oprócz partnerskiego) jest mile widziana.

5 Kielichów często nazywam kartą „rozmemłania emocjonalnego”. Płacz za tym, co było( 3 rozlane kielichy) i uparte trzymanie się przeszłości.

Trudna karta. Nie jest łatwo przerobić emocje i umieć skorzystać z dwóch kielichów które są zaraz za naszymi plecami. Warto w rozkładzie zwrócić uwagę na karty otaczające 5 Kielichów.

Dwór Mieczy niesie ze sobą najwiecej stresu.

6 Mieczy jakby wyłamuje się z tego schematu.

I jeśli mamy sprzyjające karty obok, to może przenieść nas od pesymizmu do bardzo realnego optymizmu i totalnie zmienić punkt widzenia( i siedzenia).

Pamiętam jak karta ta pojawiła się na pozycji „dalsza przyszłość” u jednej z moich klientek. Na moment kiedy kładłam jej karty była w bardzo złym stanie emocjonalnym po stracie dziecka oraz w trudnej relacji z mężem.

6 Mieczy zapowiedziała, że w dalszej przyszłości zmieni miejsce zamieszkania( jest to jedna z kart zapowiadających przeprowadzki, podróże) i punkt widzenia. Skupi się na zupełnie innych sprawach, pozostawiając za sobą skutek i łzy.

Tak też się stało. Po 7 miesiącach podjęła ciekawą pracę oraz odeszła od męża.

8 Mieczy – tej karty nie lubię. Mam do niej osobistą „urazę”.

Przez długo czas pokazywała mi się w różnych rozkładach( mniej i bardziej długofalowych) i zapowiadała po prostu bezsilność oraz łączący się z nią stres.

Jedynym pomysłem by przepracować tą kartę jest „uciec” myślami w co innego – bo bieżących wydarzeń nie zmienimy swoimi siłami – pozostaje popracować nad tym, co dzieje się w głowie – a to też nie łatwa sztuka.

Karta na deser – 3 Buław.

Źródła podają jej inną nazwę jako „przedsięwzięcie”.

Tutaj mamy już decyzje podjęte a pozostaje opracować plan „co i jak”.

Karta komunikacyjna, romansowa. Sporo się dzieje i jest wola by działać i sięgać po swoje marzenia.

Kilka słów o miłości w Tarocie

Z okazji święta zakochanych przyszedł mi do głowy pomysł na wpis o miłości w Tarocie – czego w sumie jeszcze nie było do tej pory na moim blogu.

Pytania o miłość, odwzajemnione zainteresowanie, to chyba najpopularniejsze sprawy z którymi klienci kierują się do Tarocistów i astrologów.

I tak na samym początku można przyznać, że karty z dworu Mieczy są ostatnimi które mogą zapowiedzieć płomienny romans czy spełnienie emocjonalne w związku.

Jeśli już rozważany temat relacji, to najchętniej spotykanymi kartami w rozkładzie, będą reprezentanci dworu Buław( wola, chęć, komunikacja) oraz Kielichów( emocje).

Szkody nie wyrządzą Monety, choć te, bliższe są układom przyjacielskim.

Warto zwrócić uwagę, że dobrze kiedy w rozkładzie dla kobiety pojawiają się Król( ostatecznie Mieczowy też, choć przy nim trzeba mieć nerwy na wodzy), a u panów z kolei, mile widziane są Królowe( Królowa Mieczy może oznaczać kobietę z „fochem” więc raczej może być trudno o przyjemne tête a tête we dwoje).

Jakie ja lubię karty oglądać w moich rozkładach? Zdecydowanie Buławy. Wiem, że osoba jest wtedy zaangażowana w relację, zależy jej na podtrzymaniu kontaktu, choć czasem pokrętnie to może wychodzić.

Nie pogardzę też wspomnianymi Kielichami( z wyjątkiem 4, 5, 8 Kielichów). Może jest tu mało „ruchu” jednak wiadomo, że druga strona jest emocjonalnie zaangażowana w znajomość.

Przyznam też, że zobaczyć miłość w rozkładzie to jak wygrać w totolotka – nie często się zdarza.

Cieszy mnie kiedy mogę przekazać klientowi, że czeka go ekscytujący romans. To najczęściej w 3 Buław choć i 4 Buław może pokazać szczęśliwy finał rozwoju znajomosci.

W 8 Buław są szybkie, czasem jednorazowe romanse, choć oczywiście wszystko zależy od kart sąsiednich – może być szybki rozwój i przejście do numeru „1” z jednakowym, wspólnym ustabilizowaniem znajomosci.

W Arkanach Wielkich miłość mogą zapowiadać Kochankowie, jednak zdecydowanie romansowy i dynamiczny jest Mag – wie, co i kiedy powiedzieć by osiągnąć swoj cel. Obie te karty dodają optymizmu i jest szansa na rozwój relacji.

Słońce jako najpozytywniejsza karta w całej talii Tarota, zapowiada szczęśliwą przyszłość. Może nie jest ona do końca sprecyzowana ale jak to mówią: „Będzie pan zadowolony”.

Gwiazda jest pomyślną kartą ale… w mojej praktyce nie pokazała jak do tej pory, by klient ułożył sobie życie z osobą o której aktualnie myśli. Gwiazda pokazuje, że czuwa nad nami Wszechświat jednak jego plan różni się od naszego pomysłu na życie.

Świat, tutaj na dwoje babka wróżyła. Jeśli para przechodzi przez trudny okres w życiu, karta może zwiastować ich rozejście. Jeśli znajomość jest trudna do zdefiniowania, jest szansa na klaryfikację sytuacji. Dla osób samotnych może być zapowiedzią spotkania kogoś związanego z zagranicą.

Umiar, tutaj spotkałam się z różnymi interpretacjami. U mnie karta pokazuje zadowolenie, spokój, powolny rozwój sytuacji.

Bez szaleństw, jednak z szansą na szczęśliwy happy end.

Wieża, czyli co kryje w sobie galantynka?..

Pozwoliłam sobie zaczerpnąć ten przewrotny tytuł z książeczki dołączonej do The housewives Tarot. Autor trochę inaczej patrzy na symbolikę tej dramatycznej karty i sugeruje użytkownikowi talii by nie bał się uwolnić z galaretkowej formy by nie ulegac tez złudzeniom a tym samym nie tracić siebie.

Wieża jest tylko po to by wprowadzić modyfikacje, ulepszyć to, co będzie kuleć lub zaraz padnie.

Pamietam Wieżę jako kartę dnia i jak skończyło się na tym, że w końcu podjęłam decyzję o przejściu na inny abonament, z nielimitowanym internetem. Tamtego dnia, kiedy Wieża charakteryzowała dzień, internet w moim telefonie padł w ciągu dnia a dziecko dostało histerii nie mogąc kontynuować oglądania YouTube( zachwianie rutyną autystyka to nie tylko historie wyssane z filmowej wyobraźni, to się przydarza naprawdę).

No i stałam się posiadaczką nielimitowanego internetu.

Wieża pokazuje sytuacje które mają słabe fundamenty, błędne założenia. A sprawy na tym budowane nie będą miały szansy na rozwój lub przynajmniej w formie jakie są obecnie.

Dziś tez Wieża pokazała moje błędne założenia – bezczelnie buszowałam po pewnym forum, ciesząc się jego zawartością aż… dostęp został mi ograniczony( z bliżej nieokreślonych powodów).

Mogę tylko spekulować, co było tego przyczyną i liczyć, że zostanę przywrócona do łask jeśli ładnie poproszę😎

Ilustracje z różnych talii przedstawiające Wieżę w Tarocie

Wieża wytyka błędy. Nie pokazuje się w rozkładach jako działanie Losu, to są nasze błędy które można naprawić i zacząć układać klocki od początku. Czasem może być to nowy zestaw, może będzie układać go sami a może z kimś innym niż dotychczas do pary.

Tym razem będzie szansa na pożądany rezultat.

Rozkład ogólny Barbary Moor’e

Mam swoje ulubione rozkłady i przyznam szczerze, że trzymam się ich uparcie – jak to u solarnego Byka bywa.

Z okazji Nowego Roku szukałam jednak czegoś specjalnego na tą okazję i tak oto wpadł mi w ręce, rozkład Tarota brytyjskiej Tarocistki pani Barbary Moore.

Uznałam to za znak – pierwszą talię Tarota mam właśnie autorstwa tej pani i swojego czasu bardzo dobrze mi służyła.

Zdecydowanie polecam rozkład tym, którzy już oswoili się z czytaniem większej ilości kart.

Rozkład interpretujemy w dwojaki sposób – jedna warstwa zgodnie z kolorami i dołączoną do nich legendą, druga warstwa wyglada następująco:

Karty 1, 6, 11 – gdzie teraz jestem? Bieżące sprawy

Karty 2, 7, 12 – miłość i sprawy partnerskie

Karty 3, 8, 13 – dom i sprawy związane z rodziną

Karty 4, 9, 14 – praca i sprawy zawodowe

Karty 5, 10, 15 – przyjaciele i życie socjalne

Magia codzienności zaklęta w tygodniowych rozkładach Tarota

Rozkłady tygodniowe to mój „konik”.

Zwykle, w niedzielę wieczór lub w poniedziałek z samego rana, kładę rozkład tygodniowy. Wybieram siedem kart, po jednej na każdy dzień tygodnia.

Przyznam szczerze, że jest to mój sposób na pogodzenie się z przeciwnościami losu. Oszczędza mi dużo nerwów i wprowadza pewien relaks – nie zawsze mam wpływ na to, co dzieje się wkoło. Jeśli zatem coś nie idzie po mojej myśli, burzy się plan na dany dzień, wiem, że tak miało być i moja frustracja i nerwy niczego nie zmienią.

Oczywiście tydzień nie składa się z trudnych kart. Przeważają zwykle neutralne lub te, sprzyjające uśmiechowi na twarzy.

Co zatem zwykle pokazują m dzienne karty?

W kartach dworu Mieczy zazwyczaj jest stres i nerwy. Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, wbrew temu, czego bym się spodziewała.

Rycerz Mieczy często pokazuje mi, że dzień będzie niestabilny. Ktoś lub coś zburzy moją rutynę. I tak ostatnio, w karcie pokazały mi się zakupy które zamówiłam o 5 po południu a dotarły do mnie przed 21 kiedy już jedną nogą byłam w parującej kąpieli.

Tym razem Rycerzem Mieczy okazał się robot Starship dostarczający zakupy z pobliskich sklepów( tak, pojawianie się tego sposobu na dostarczanie mniejszych zakupów lub jedzenia na wynos, to zdecydowanie oddech Plutona który przymierza się do zmiany znaku i wejście do innowacyjnego Wodnika).

Zabawne, że tego samego dnia dotarła do mnie przesyłka z zamówieniem które oczywiście( zgodnie z energią Rycerza Mieczy) będę musiała zwrócić bo rozmiar stanika okazał się za mały…

Jakie karty lubię w rozkładach tygodniowych?

Monety to zdecydowanie stabilność. Spokój. No, może z wyjątkiem 5 Monet kiedy pojawia się wrażenie niedostatku i wydarzenia tego dnia są dość absorbujące.

Kielichy zapowiadają emocjonalny dzień. Paź Kielichów to życzliwość napotkanych ludzi, dobre wiadomości, czasem nawet pierwsze randki. Romantyzm.

Buławy z kolei to działanie. Tutaj chcieć oznacza móc.

W Królowej Buław zwykle czuję się atrakcyjnie ale też częściej niż zwykle mam do czynienia z mężczyznami ze statusem „occupied” 😉

8 Buław to nagle wiadomości, karta intensywnej komunikacji.

Z kolei Rycerz Buław może pokazać kogoś znajomego, najczęściej zmotoryzowanego. To też bardzo komunikacyjny dzień.

Króle jako karty dziennie najczęściej pokazują mi jak sama będę sobie radzić z wydarzeniami tego dnia – i zwykle wykazuję się tutaj dużą wprawą i kompetencją. Oczywiście, karty mogą też pokazać inne osoby z którymi będziemy mieć do czynienia tego dnia i są one w typie danego Króla.

Karty Arkan Wielkich zwiastują wydarzenia które przekładają się na różne dziedziny życia, są ze sobą powiązane i zwykle mają wpływ na przyszłość.

Rydwan zawsze pokazuje mi podróż w pojedynkę, pojawienie się gdzieś w nowym miejscu, zgodnie z własnym „widzi mi się”.

Śmierć nigdy nie pokazała mi końca. Jak mało która karta, pokazuje mi wydarzenia związane z finansami, zmianami w tej dziedzinie i to na plus.

Z kolei w Magu, dopięcie celów wszelkimi możliwymi sposobami – dla przykładu, dziś zapłaciłam za kawę korzystając z przysługującego bonu na darmowy napój oraz uzupełniłam rachunek płatnością telefonem.

Moja siostra zwróciła słusznie uwagę – kiedy na koniec dnia analizuję jego przebieg i jak to przekłada się na kartę dzienną Tarota, pozwala mi to bardziej świadomie przeżyć dany dzień.

Mieć chwilę refleksji nad życiem.