Nów, czyli co może wyskoczyć z kapelusza magika

Ponieważ było o pełni, to dla równowagi wspomnę również o nowiu – i zdecydowanie należy się tutaj oddzielny wpis.

Jak wcześniej wspomniana pełnia może „odpalić” pewne wydarzenia w naszym życiu, tak i nów może dołożyć swoje trzy grosze i zainicjować nowe sytuacje.

O ile pełnia mówi o finale i kulminacji sprawy, to nów zapowiada wydarzenia na które nie do końca jesteśmy gotowi.

Coś nowego.

Coś zaskakującego.

Nów, który utkwił w mojej pamięci, przypadł mi na szczyt 7 domu tak zwany Descendent, wiosną 2020 roku.

Był to czas kiedy dość optymistycznie podchodziłam do portali randkowych i z otwartą głową zawierałam nowe znajomości.

Dokładnie, w dniu marcowej pełni 2020 roku, kiedy też wprowadzono pierwszy dzień lockdown’u z powodu pandemii, pojawił się w moim życiu pewien randkowicz.

Całkowicie z krwi i kości.

Także rozmowy „o pogodzie” jakie do tej pory prowadziłam w sieci z różnymi użytkownikami internetowych randek, przeniosły się na grunt rzeczywisty.

Dodać też muszę, że nów o którym piszę był jedną ze wskazówek płynących z mojego horoskopu, że moje życie osobiste może nabrać wkrótce kolorów.

W tym samym czasie progresywny Księżyc przemierzał znak ognistego( randkowego) Lwa, ustawiając się jednocześnie w beneficznym aspekcie do bardzo ważnej pary planet w moim horoskopie: Wenus i Saturna.

Nów w tym przypadku był „wisienką na torcie” i uściślił ramy czasowe wydarzenia.

Inna sprawa, że Solariusz nie przewidywał by była to znajomość która rozciągnie się w czasie.

I tak też się stało.

Leave a comment